poniedziałek, 30 stycznia 2012

Wielebnego Thietmara uwagi o jedzeniu, czyli wypisy z Kroniki Thietmara dotyczące pożywienia i zagadnień z nim związanych



Wielebnego Thietmara uwagi o jedzeniu,  
czyli wypisy z Kroniki Thietmara dotyczące pożywienia i zagadnień z nim związanych 
Małgorzata Krasna-Korycińska, 2010 rok


                                                  SŁOWIANIE                                                                              
Nie łudźmy się- Thietmar nie lubił Słowian, a Bolesława Chrobrego miał za człowieka niegodnego spotykających go zaszczytów i nie zasługującego na jakiekolwiek łaski ze strony panów cesarstwa. Opisując sytuacje związane z polskim księciem, kronikarz bywa subiektywny. Ale na marginesie zajmujących go kwestii polityki i wiary, wtrąca stosunkowo często, a zwykle mimochodem, wzmianki o kulturze kulinarnej swego otoczenia. Zacznijmy od informacji o Słowianach. 
  „Głomacz jest to źródło w odległości najwyżej dwóch mil od Łaby. Jego wody rozlewają się w wielkie trzęsawisko, na którym wedle słów okolicznych mieszkańców i naocznych świadków dziwne dzieją się sprawy. Jak długo tubylcy korzystają z dobrodziejstw pokoju i ziemia nie odmawia im swych plonów, trzęsawisko to pokrywa się pszenicą, owsem i żołędziami i utrzymuje w radości gromadzących się gęsto wokoło sąsiadów’ I.(3) Wielu autorów cytat ten interpretuje, jakoby Głomacze, prócz wymienionego zboża jadali także żołędzie. Naturalnie nie jesteśmy tego w stanie wykluczyć- owoce te po wyługowaniu są jadalne, i jedzone były w czasie głodu w postaci mąki, mieszanej ze zbożową, także jeszcze niedawno robiono z nich substytut kawy. Zastanowić się należałoby nad prostszym rozwiązaniem. Radość gospodarzy z udanych plonów, w tym także żołędzi, była całkiem zrozumiała, jeśli przynajmniej te ostatnie uznamy jako paszę dla świń na zimę. Spośród ówczesnej karmy dla trzody chlewnej , to właśnie żołędzie były najbardziej ekonomicznym  surowcem. Po pierwsze- nie psuły się tak jak inne  produkty . Po wtóre, karmiąc świnie żołędziami nie odbierało się ludziom i innym zwierzętom racji żywnościowych. Bób, soczewica, groch, marchew, pasternak trafiały na stoły w chatach, zboże można było przerobić na kasze lub pieczywo, bądź nakarmić np konie.  Zadbana trzoda chlewna dostarczała słoniny (podstawowego wówczas tłuszczu) i stanowiła ważną rezerwę pożywienia. Warto pamiętać, że w interesie gospodarza było zachowanie do następnego roku egzemplarzy rozpłodowych, zatem wykarmienie ich przez zimę było istotną kwestią.
   „Kiedy w tym czasie pewnego dnia Bolesław siedział przy uczcie, jeden z naszych, kapelan biskupa Reinberna, odezwał się tam na temat przybycia naszego wojska” VI(10)  
  „ Bolesław siedział przy uczcie i obserwował z radością, jak jego żołnierze wdzierali się zwycięsko do grodu” VI(80)(48)
Dla wielebnego Thietmara Bolesław Chrobry był uosobieniem braku manier i godności. Niemniej jednak nie ma powodów wątpić, że rzeczywiście goście mogli zastać wodza ucztującego bądź w przypadku mniej wymagających działań wojennych, książę pozwalał dowodzić wojskami zaufanym ludziom- samemu siedząc wygodnie przy stole.  Biorąc pod uwagę rozmach uczty, wyprawionej dla cesarza Ottona, można sądzić, że ucztowanie i przyjmowanie gości było w świadomości Bolesława niezwykle ważnym, prestiżowym aspektem.
  „Umyślnie postępowała ona przez jakiś czas zdrożnie, aby później móc długo działać dobrze. Kiedy mianowicie po zawarciu wspomnianego małżeństwa nadszedł okres wielkiego postu i Dobrawa starała się złożyć Bogu dobrowolna ofiarę przez wstrzymywanie się od jedzenia mięsa i umartwianie swego ciała, jej małżonek namawiał ją słodkimi obietnicami do złamania postanowienia. Ona zaś zgodziła się na to w tym celu, by z kolei móc tym łatwiej zyskać u niego posłuch w innych sprawach. Jedni twierdzą, iż jadła ona mięso w okresie jednego wielkiego postu, inni zaś, że w trzech takich okresach” IV (56)
  „ Jeżeli stwierdzono, że ktoś jadł po siedemdziesiątnicy mięso, karano go surowo przez wyłamanie zębów” VIII(1)(1)
Poszczenie w odpowiednich momentach kalendarza liturgicznego było dla pierwszych chrześcijan na naszych ziemiach sprawą bardzo istotną. Z jednej strony pozwalało manifestować swoją pobożność- z drugiej, jak w wypadku władzy udowodnić swoją gorliwość w krzewieniu nowej religii. Dlatego też Dobrawa, w imię wyższej sprawy, świadomie łamała posty (co automatycznie było jej wybaczone, wszak doprowadziła do wprowadzenia nowej religii w państwie Mieszka). Na pobłażliwość nie mógł jednak liczyć nikt z warstw niższych, kary były widowiskowe i napewno przekonywujące opornych.

Jednocześnie zdarzały się tak jaskrawe wypadki pijaństwa, że nie mógł wielebny Thietmar  o nich nie wspomnieć.
  „ Z jego (Włodziwoja? – przyp. MKK) życia przytoczę jeden tylko rys niewiarygodny i nie nadający się zgoła do naśladowania przez żadnego chrześcijanina, a mianowicie, że nie mógł on wytrzymać nawet jednej godziny bez picia” V(23) (15)
  „ Jego żona, Biala Knegini , to znaczy po słowiańsku: piękna pani, używała trunków ponad miarę i ujeżdżała konno, jak rycerz” VIII(4)(3)
  Źródła pisane pozwalają na istotne  uzupełnienie wiedzy archeologicznej. 
  „ Kiedy w drodze powrotnej (cesarz- przyp MKK) przybył do kraju Dziadoszan, rozbił, na swoje nieszczęście, obóz w pewnym ciasnym pustkowiu, którego jedynym mieszkańcem był pewien hodowca pszczół, później zresztą zabity.” VII(20) Nie wiadomo, czy było regułą lokowanie pszczelarzy w oddaleniu od terenów gęściej zamieszkałych. Użycie słowa „hodowca” pozwala ponadto w tym wypadku ostrożnie domniemywać, że nie były to dzikie barcie, ale założone celowo. Byłoby to kolejne potwierdzenie ważnej słowiańskiej specjalizacji. 
   „W tych dniach siedmiu niewolników  z mojej diecezji zjadło trujące grzyby i zmarło szybko od palących ich strasznie boleści” VIII(29)(14)  Jedzenie grzybów przez ówczesnych ludzi jest oczywiście domniemywane (dlaczego by nie?), ale bardzo słabo potwierdzone.  Tymczasem w diecezji należącej do Thietmara, niewolnicy- czyli ludzie przybyli tu z innych terenów, ulegli zatruciu. Najprawdopodobniej nie rozpoznali lokalnej odmiany grzybów i zaszła tragiczna w skutkach pomyłka. Można oczywiście spojrzeć na to inaczej- ludzie ci zatruli się, ponieważ zbieranie grzybów było im obce. W tym wypadku zaczynam skłaniać się do sądu, że nie byli to niewolnicy słowiańscy... 
  „ (Lucice- przyp. MKK)  Niemy gniew bogów łagodzą ofiary z ludzi i z bydła” VI(25)(18) Osądzenie, czy kronikarz nie demonizował pewnych wydarzeń nie leży w zakresie niniejszego opracowania. Z jakiegoś jednak powodu Thietmar postanowił zapisać taką wiadomość, i jest to przede wszystkim kolejna informacja o obrzędowej roli bydła. 



______________TEREN CESARSTWA_______________
 Zamieszczone poniżej cytaty odnoszą się do terenów Cesarstwa Niemieckiego, państwa bardzo rozległego we wczesnym średniowieczu. Niektóre tereny bezpośrednio przylegały do krain zamieszkanych przez Słowian. Część zachowań opisywanych przez Thietmara może pomóc w rozumieniu mentalności ówczesnych ludzi w ogóle, tym samym pomóc zrozumieć lub odnaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące codziennego życia także Słowian. Na pierwszy ogień niech pójdzie zjawisko przechowywania w naczyniach szczątków ludzkich. Dlaczego wyjmowano ze zmarłych wnętrzności i jak się z nimi dalej obchodzono wyjaśniają poniższe cytaty.
  „Tymczasem książę, przybywszy wraz z nimi do Augsburga [1002],kazał pogrzebać uroczyście wnętrzności umiłowanego władcy, umieszczone uprzednio z wielką starannością w dwóch naczyniach, w kaplicy świętego biskupa Udalryka(...)”IV(51)
  „Po wyjęciu wnętrzności i pochowaniu ich między kościołem i pałacem przygotowano zwłoki i ustawiono je przed głównym ołtarzem. Tam odprawiliśmy egzekwie żałobne, po czym spożyliśmy posiłek i jeszcze tego samego dnia powieźliśmy zwłoki do Koennern” VI (73)
  „Ponieważ zwłoki wydawały juz przykry zapach, kazałem zaraz wyjąć wnętrzności i pogrzebać je obok mojego kościoła, po czym zawiozłem pozostałe szczątki do Walbeck (1014) i pochowałem je po lewej stronie obok jego ukochanej małżonki” VII(7)
W roku 1996 opublikowano analizę zawartości naczyń z wczesnośredniowiecznego cmentarzyska w Dziekanowicach w Wielkopolsce. Pierwotna zawartość naczyń, o czym świadczyła obecność w ich wnętrzu charakterystycznych pierwiastków, to miękkie części zwierząt (np.  serce, mózg, wątroba, oczy).  Wydawać by się mogło, że sprawa jest oczywista- wyselekcjonowane fragmenty zwierząt wkładano do grobu jako dar. Równie dobrze jednak mogły być w naczyniach umieszczone szczątki ludzkie, po których śladem będą takie same pierwiastki jak z każdego innego zwierzęcia. I tego już nie jesteśmy w stanie ostatecznie wyjaśnić.  
UCZTY I UCZTOWANIE
Każdy posiłek miał znaczenie- ich obfitość, częstotliwość i wystawność świadczyły o statusie człowieka.  Panowie i  duchowni Cesarstwa jadali dużo i często.
  „Stąd we wtorek [6 V], poprzedzający Zielone Święta, przybył [cesarz] do Memleben i jeszcze następnego dnia siedział w wesołym nastroju przy stole.  Po uczcie, gdy właśnie śpiewano nieszpory, zaczął słabnąć i skłaniać się ku ziemi” II (43)(27)
  „Z tej okazji odbyła się na św. Andrzeja [30 XI] dwudniowa uczta, która bardzo wszystkim do smaku przypadła” IV(16)(11)
  „Cesarz chcąc wskrzesić w naszych czasach dawny rzymski obyczaj, który prawie zupełnie wyszedł z użycia, czynił wiele takich rzeczy, które różni różnie oceniali. I tak zasiadał sam jeden przy półokrągłym stole na miejscu wyższym od innych” IV(29)
  „Tam udał się najpierw do kościoła, by się pomodlić, następnie zaś do domu, w którym ucztował biskup, i został przezeń bardzo gościnnie przyjęty” V(5)
  „Margrabia przybył tymczasem do miejsca swego przeznaczenia- Pöhlde. Kiedy nadszedł wieczór, spożył wieczerzę i udał się na spoczynek z kilku innymi do drewnianego domostwa” V(6)(4)
  „Po wspaniałej uczcie urządzonej przez czcigodnego biskupa Brunona udaliśmy się w następną sobotę [23 IV] do Neuburg”  VI(40)
  „Tam odprawił mszę świętą i wygłosił pierwsze kazanie do ludu, kiedy jednak opat zapraszał go usilnie, by spożył z nim posiłek, wymówił się z powodu wielkiego tłumu towarzyszących mu osób” VI(68)
  „Po wyjęciu wnętrzności i pochowaniu ich między kościołem i pałacem przygotowano zwłoki i ustawiono je przed głównym ołtarzem. Tam odprawiliśmy egzekwie żałobne, po czym spożyliśmy posiłek i jeszcze tego samego dnia powieźliśmy zwłoki do Koennern” VI(73)
  „W chwili gdy biskup zbierał się do uczty, zobaczył ich nadciągającą gromadę” VI(97)  
Bywały posiłki wystawne, z rozbudowanym menu:
 „Jakim był cesarz, takimi również byli jego książęta. Nie nęcił ich zbytek ani rozmaitość jadła czy innych rozkoszy, lecz we wszystkim złotego trzymali się środka” II (44)(28)  
 „Kiedy jednak wieczorem przygotowano dla wspomnianych pań w dużym domu krzesła zasłane tkaniną i stół z różnymi potrawami, Ekkehard zajął je i zasiadł do uczty z biskupem Arnulfem i księciem Bernardem (...) To oburzyło bardzo już przedtem rozgniewane siostry oraz wszystkich obecnych w Werli” V(4)(3)
Wspomina się także o rozmaitych „specjalistach” związanych z ucztowaniem.
 „Tu padł, raniony włócznią, brat kanclerza Egilberta Henryk, który stale usługiwał królowi przy stole”  V(19) (11)
  „Na ich widok kuchmistrz dworski tak upomniał swych uczniów: „Nie bądźcie opieszali, lecz wykonujcie pilnie i bez zwłoki to, co wam zostało powierzone.(...)” I.(4)
Wydawać by się mogło, że uczta to po prostu posiłek mający zaspokoić głód. Nic bardziej mylnego, bowiem była ona elementem gry politycznej i dyplomatycznej. 
  „Tegoż dnia wydał papież wspaniałą ucztę na ich cześć w Lateranie” VII(1)(1)
  „Dlatego wezwał wroga po przyjacielsku do swego domu i ugłaskał go ucztą oraz stosownymi podarkami” (...) (Wichman- przyp MKK) „Z początku doznał jak najlepszego przyjęcia, lecz niebawem zaniemógł po wypiciu zatrutego napoju” VII(47)
Ucztą można było kogoś przekupić, innemu podziękować, cała zaś sytuacja sprzyjała wymianie informacji- upojeni goście nierzadko powiedzieli więcej niż zamierzali.
 [1002] „Inni znowu przypuszczają, że mordercy uczynili to z powodu zniewagi wyrządzonej obu siostrom w Werli, o czym wyżej pisałem, ponieważ z wielkim służyli im oddaniem, a także z powodu pogróżek, jakie margrabia wypowiadał pod ich adresem w czasie uczty” V(7)(5)



POLOWANIA
W życiu osób zamożnych, i mających odpowiednie przywileje, polowanie stanowiło cenną rozrywkę.
 „Tymczasem król raniony został śmiertelnie na polowaniu, w którym szukał nieco wytchnienia” II(4)
 „Ansfryd podjął się tej służby z tym większą radością, że towarzysząc cesarzowi na mało uczęszczanych drogach, gdy ten polował dla zabawy na ptaszki, słyszeć mógł łatwo z ukrycia, jak cesarz śpiewał najcudniejsze pieśni” IV (31) (22)
 „(król- przyp. MKK) Stąd wybrał się do lasu zwanego Spechteshart i w rozkoszach polowania szukał ukojenia po trudach wojennych” V(38) (23)
  „Inny znowu wojownik, z powodu swej namiętności polowania dzikim Tomem nazywany, broniąc się dzielnie nad rzeką Sprewą, wpadł do wody wskutek poślizgnięcia się na kamieniach” VI(15)  
  „Podczas owych dni świątecznych znakomity książę Alamanii Ernest, następca młodocianego Hermana, polując pomimo zakazu w pewnym lesie został, niestety, zraniony przez jednego ze swoich rycerzy, raczej przez omyłkę niż naumyślnie, gdy rycerz ów mierzył z łuku do sarny” VII(14)(10)
  „W jakiś czas potem młody, a przeto jeszcze niedoświadczony Ekkehard zaczął budować w swoim okręgu grodowym Rochelinzi, za namową rycerza Budzisława, dwa wysokie ogrodzenia dla łowienia dzikich zwierząt” VIII(21)

GŁÓD JAKO REPRESJA
„Tymczasem Berengar napadł na królestwo zmarłego Ludwika i pojmawszy 20 kwietnia [951 r] w Kumach wdowę po nim Adelajdę, ograbił ją i w sposób pożałowania godny więził i głodem morzył” II (5)(3)
  „W końcu, po długotrwałej walce zmusił strasznym głodem syna oraz jego zwolenników do prośby o pokój” II (8)
  „Mianowicie zdradziecki oddział Normanów pod wodzą Thurkila porwał (1012) dostojnego arcybiskupa miasta Canterbury, imieniem Dunstan, wraz z jego towarzyszami i morzył ich na swój zwykły, niecny sposób więzieniem, głodem i trudna wprost do opisania kaźnią” VII(42)(29)
”Tych zaś, którzy bronili pałacu, doprowadził długim oblężeniem do takiego stanu, że wyczerpani głodem i ciągłymi szturmami, mogli albo zginąć wewnątrz, albo wyszedłszy na zewnątrz, oddać się wbrew swej woli w ręce królewskie” VI(35)(25)
POST
  „Od Bożego Narodzenia aż do święta Znalezienia Krzyża św.  leżał chory i przez ten cały okres czasu zjadł zaledwie trzy bochenki chleba.” IV(36)  
  „Często pościł cały tydzień z wyjątkiem czwartku i wielką hojność okazywał w jałmużnach” IV(48)(30)
  „(...) Później uwięził ją niegodziwy dowódca grodu brenneńskiego Bolelut i tak ją prześladował, ze nie mogła ani przygotować się odpowiednim postem, ani święcić uroczyście Bożego Narodzenia i innych dni świątecznych” IV (64)(42)
  „Stąd podążył do Nimwegen i spędził tam szereg dni wielkiego postu, zabiegając przede wszystkim o królestwo Boga i jego sprawiedliwość, potem dopiero o zaspokojenie potrzeb ludzkiej ułomności” V(28)
 „Ten krwi żądny i fałszu pełen człowiek, niegodny dożyć połowy dni mu przeznaczonych, dopuścił się tego w świętym okresie wielkiego postu!” V(29) (18)
  „Wszelki Bogu miły owoc cnoty człowieczej na sercu dobrym się zasadza i skrywa się niekiedy u dobrych ludzi pod piękną złoconą szatą i wstrzemięźliwością w jedzeniu i piciu” VI(21)
  „Codziennie, o ile nie przeszkodziła mu choroba, śpiewał mszę świętą i cały psałterz, ponieważ zaś nie mógł pościć z powodu słabego zdrowia, okupywał to wielka szczodrobliwością w jałmużnach. W czuwaniu nocnym umartwiał się ponad miarę, a ponieważ z powodu lichych zębów mało mógł jadać, więc zadowalał się łatwo trunkiem, choć używał go umiarkowanie” VI(64)
  „Z nadchodzącym właśnie wielkim postem (24 III) król przybył do Werli, gdzie długo chorował na ostre bóle żołądkowe i rozliczne miał we śnie widzenia” VI(91)(55)
 „Następnie dla korzyści swojej duszy podjął się (Bruno- przyp MKK) trudu wielkiej i odległej podróży (1007) ćwicząc swe ciało głodem i umartwiając się czuwaniem.” VI(58)
  „Tylko jeden margrabia oczyścił się tutaj w pełni wiarygodną przysięgą; jego wasale otrzymali z wyroku biskupa pokutę w postaci postu z tym warunkiem, że mają spełnić na każde wezwanie nałożona na nich powinność” VI(98)
  „Nazajutrz, w niedzielę (17 II), jako że była siedemdziesiatnica, wstrzymał się (cesarz – przyp. MKK) od potraw mięsnych” VII(52)(37)

KARMIENIE ZWIERZĄT
   „Idąc za tym przykładem królowa Matylda przychodziła z pomocą swemu przez śmierć doczesną zmożonemu małżonkowi w ten sposób, że rozdawała żywność nie tylko biednym, lecz także ptakom” I. (21)(11)  
  „W przystępie swego miłosierdzia kazał nawet dla ptaków umieścić na drzewach wiązki kłosów, by miały się czym żywić w zimie ” IV(36)
Szczególnie cenna dla nas jest informacja o zdobywaniu paszy dla wierzchowców przez załogi grodów- znajdowane w grobach sierpy lub półkoski (albo noże sierpowate) dobrze uzupełniają opisy źródłowe. 
  „Następnie (Bolesław Chrobry- przyp. mój) wtargnął do Strzały i próbował potajemnie przekupić pieniędzmi Miśnian. Ci, żadni zawsze zmiany, dowiedziawszy się pewnego dnia, że większa część załogi wyszła po paszę dla koni, wdarli się(...) przez wschodnią bramę, tam gdzie mieszkali ludzie służebni, zwani po słowiańsku wietnikami” V(9) (6)
  „Ich żołnierze mieli zwyczaj wyjeżdżać codziennie w pełnym uzbrojeniu, w celu zdobycia paszy dla koni” V (11)
  „Przy tej okazji ranił on poniektórych wojowników królewskich, innych zaś, którzy niebacznie zbierali paszę dla koni, w pień wyciął” V(34)(21)

KLĘSKI
Głód był czasami potęgowany przez  czynniki od ludzi niezależne, a odbijały się one na sytuacji ludzi biedniejszych. Gwałtowne zjawiska pogodowe od burz po powodzie oraz najazdy wrogów zdarzały się w różnych częściach kraju dosyć często.
„ Król ujarzmił w nowej wyprawie wojennej Słowian [987] i kazał odbudować warownie nad Łabą. W czasie zimy powódź i wiatr duże wyrządziła szkody. Potem susza niezwykła zniszczyła plony, ludzi zaś zdziesiątkowała sroga zaraza.” IV(18)(12)
 „Również głód potężny dotknął nasz kraj” [992{993}] IV (19)  
  „W czwartym roku od tego wydarzenia [994{995}] zaraza, głód i wojna nawiedziły wschodnie kraje”  IV (19)
  „Poprzednia zima [994] zaznaczyła się wielką ostrością, morowym powietrzem, silnymi mrozami i wiatrami oraz niezwykłą suszą.” IV (21)(14)
  „Ci bowiem (Bawarowie- przyp. mój), u siebie zawsze z małego zadowoleni, na zewnątrz zaś zgoła nienasyceni, zagrabili siłą plony sąsiadów i wyrznęli tych, którzy ich bronili, wskutek czego wywiązała się zacięta obopólna walka” V(19) (11)
 „W owych dniach głód wielki nawiedził te okolice.” VI(40)
  „W tym samym czasie wielkie szkody wyrządziły, niestety, ulewne deszcze oraz pojawiający się raz po raz rozbójnicy morscy. Wtedy to wystąpił z brzegów Dunaj w Bawarii i wylał szeroko Ren, tak, że ofiarą padła niezmierzona liczba ludzi i bydła, a także budynków i lasów zniszczonych przez tak wielki napór wody.” VI(83)(50) lub Notatki Kwedl
  „Następnej nocy, w niedzielę, 7 lipca, zerwała się straszna burza, która zniszczyła w szerokim zasięgu ludzi wraz z bydłem, domostwem i plonami” VII(57)(42)
  „Zmienna pogoda w miesiącu czerwcu (1018) odbiła się szkodliwie na wielu ludziach i różnych przedmiotach ich dobytku” VIII(18)
  „W kraju zwanym Północna Turyngią ukazały się (1018) na raz trzy wilki, nigdy dotąd nie widziane przez mieszkańców, i ogromne poczyniły szkody wielu ludziom i bydłu” VIII(29)(14)
  „[1009] (...) Spiskowcom atoli spustoszył winnice i spichrze ze zbożem i innymi użytecznymi rzeczami” VI(51)(35)
POŻYWIENIE W ŻYCIU BIEDNYCH LUDZI
  „Trzeci rodzaj stanowi dusza zwierząt i ptaków, która razem z ciałem ma wspólny początek i koniec. Dlatego zgodnie z prawem danym przez Pana Mojżeszowi władza kościelna nie zabrania prawdziwemu chrześcijaninowi plamić się ich krwią. Jest bowiem wielu biednych ludzi, którzy zwykli spożywać tę krew i którzy nie widząc w tym żadnego grzechu, przeciwstawiają się każdemu, kto im to odradza” I.(14)
   „Idąc za tym przykładem królowa Matylda przychodziła z pomocą swemu przez śmierć doczesną zmożonemu małżonkowi w ten sposób, że rozdawała żywność nie tylko biednym, lecz także ptakom” I. (21)(11)  
  „Na starość, gdy oczy jego mgłą już zaszły, został mnichem. Siedemdziesięciu dwóch biednych otrzymywało co dzień posiłek z jego ręki.” IV(36)
  (król niemiecki -przyp. MKK) „ Następnie, przychylając się do prośby mieszkańców, zwolnił ich wszystkich od należnej daniny w świniach”  V(9)
  „Król i królowa rozdadzą w ciągu trzydziestu dni 1500 denarów dla odkupienia duszy i tyluż biednych ugoszczą. Każdy z biskupów da posiłek trzystu biednym i wyda na jałmużnę trzydzieści denarów oraz zapali trzydzieści świec. Książę Bernard ma żywić pięćset biednych i rozdać piętnaście solidów. Wigilię do św. Jana Chrzciciela (1005) apostołów Piotra i Pawła, świętego Wawrzyńca oraz Wszystkich Świętych nakazujemy obchodzić postem o chlebie, soli i wodzie, wigilię zaś Wniebowzięcia Panny Maryi i wszystkie wigilie do pozostałych apostołów- jak w wielkim poście. Suchedni - jak w wielkim poście, z wyjątkiem piątku poprzedzającego Narodzenie Pańskie, kiedy nakazujemy pościć o chlebie, soli i wodzie” VI(17)(13)
  „Ponadto udzielił prawa połowu ryb na Wezerze w zalewie zwanym Hocwar”  VII(13) Annales Quedl.
  „(...)pewien wieśniak (...) przyniósł cesarzowi osobliwe posłanie (...).  Kiedy otrzymał je z nieba za pośrednictwem gołębia, trzymał jeszcze bat w reku, którym poganiał bydło podczas orki” VII(15)(11)
  „Mieszkają tam Scytowie, którzy wożą ze sobą domostwa i żywią się dziczyzną oraz kumysem”  VII(37)(27)
  „I ucztowali potem ( wieśniacy   po obnoszeniu laski po wsi- przyp MKK) ludzie w pełni rozkoszy, mniemając w swej głupocie, iż są bezpieczni pod opieka owej laski” VII(69)
  „W tych dniach siedmiu niewolników z mojej diecezji zjadło trujące grzyby i zmarło szybki od palących ich strasznie boleści” VIII(29)(14)

MIEJSCE ALKOHOLU W ŻYCIU  
  „Zygfryd tymczasem uciekł tegoż dnia z Bożą pomocą z pilnie strzeżonego więzienia wrogów, w którym tyle się nacierpiał [994]. Znalazłszy się mianowicie w tak ciężkiej sytuacji, naradzał on się wielokrotnie i nieustannie z Nodbaldem i Edykonem nad sposobami ucieczki. Polecił im wreszcie, aby mu przywieźli w małej, chyżej łodzi tyle wina i wszystkiego, co do wina należy, ile będzie potrzebował do spojenia strażników. Gdy ci niezwłocznie spełnili rozkazy, upiły się te chciwe psy ponad miarę. Z nadejściem ranka, w chwili gdy ksiądz przygotowywał się do mszy świętej, Zygfryd, wolny od strażników, którzy leżeli na ziemi winem wczorajszym upojeni, zbliżył się do przedniej części okrętu, jakby miał zamiar się kąpać, i skoczył do przygotowanej tam łodzi” IV (25)
  „[Mniszka] Nie zapominając nigdy o gościnności, taka okazywała hojność wobec biednych i pielgrzymów, że pewnego dnia z powodu jej dobroczynności zabrakło zupełnie wina dla niej i sióstr zakonnych. Gdy jej doniosła o tym siostra mająca pieczę nad piwnicą, rzekła jej: ”Bądź spokojna i pociesz się moja droga! Łaska Boga da nam wina w wystarczającej ilości”. I natychmiast padła, jak zwykle, przed krzyżem w kaplicy Panny Maryi i zaczęła się modlić. I oto kadź, która poprzedniego dnia wypróżniona była aż do dna, poczęła się napełniać winem, aż przelało się ono poza brzegi. Długo piły je na chwałę Bożą nie tylko mniszki, lecz całe rzesze okolicznych mieszkańców i przybyszów” IV (33)(23)
  „Albowiem nagle zakradła się w ogólną radość nieprzyjaciółka pokoju- niezgoda, a nadmierne upojenie winem zerwało z błahej przyczyny w sposób pożałowania godny węzły wierności i przysięgi”  VI(7) (6)
  „Po ślubie zachorował na Zachodzie margrabia Lotar i wypiwszy ponad miarę paulińskiego wina zmarł nagle 25 stycznia” VI(86)(50)
  „Gości do siebie nie tylko zapraszał, jak każe św. Grzegorz, lecz wprost ciągnął przemocą i te miał wadę, że z powodu niezawinionej choroby pił ponad miarę.” VII(56)(41)

GŁÓD I WOJNA
  „Tam zastał on nieprzyjaciół gotowych do stawienia mu czoła, mimo, ze byli oni rozdzieleni z uwagi na konieczność zdobycia żywności i strzeżenia dróg w różnych miejscach” V(26)
  „Następnie powrócił do domu wraz z wojskiem, które aż nadto było znużone marszami i głodowaniem” VI(15)
  „Wojsko jednak, które rozdzieliło się dla zebrania żywności i innych potrzebnych materiałów, poniosło wielkie straty od nieprzyjaciół, którzy zaatakowali je z zasadzki” (...) Z radością tedy wracali nasi do domu, ponieważ wielkie znosili trudy wskutek długich marszów i dotkliwego głodu, nieodłącznych od przykrości wojny” VI(27)(20)
„Tych zaś, którzy bronili pałacu, doprowadził długim oblężeniem do takiego stanu, że wyczerpani głodem i ciągłymi szturmami, mogli albo zginąć wewnątrz, albo wyszedłszy na zewnątrz, oddać się wbrew swej woli w ręce królewskie” VI(35)(25)
  „Te okręty, wiozące na swoim pokładzie ogień, który tylko octem można było ugasić, [982] zaciągnął cesarz w swoją służbę i wysłał je na pełne morze, aby spaliły zgromadzona tam flotę Saracenów” III(23) (13)

TRUCIZNY
  „Przez całe dziesięć lat, na skutek zatrucia jakimś napojem, cierpiał na częstą dolegliwość ciała; szczególniej zaś w marcu dokuczała mu ta przypadłość” VI(35)
  „Wielu ludzi ginie tam od przygotowanej dla nich trucizny”  VII(3)

PRZYSŁOWIA I POWIEDZENIA, PORÓWNIANIA, OPISY CUDÓW SŁOWEM- FIGURY RETORYCZNE
 „Zarówno jednak on, jak jego towarzysze bardzo byli niezadowoleni, ze lenno to nie było zupełne i stąd wyrósł potem, jak kąkol w pszenicy, chwast ukrytej nienawiści” I.(7)
  „Cesarz darował mu kilka wsi, należących do miasta Merseburga, która to nazwa oznacza „miodu broń!” II (37)
 „Z początku są jako miód słodcy, lecz ostatnie ich rzeczy gorzkie jako piołun”  V(9) (6)
 „Ponieważ dobroci cesarza, jak miód słodkiej, nigdy nie mogę dość się naopowiadać (...)” VIII(14)
 „Kiedy spędzałem raz noc w moim dworze, zwanym Heslinge, ujrzałem we śnie szereg postaci, które stały nade mną i zmuszały mnie do jedzenia czegoś z podanego przez nie naczynia. Domyślając się w nich nieprzyjaznych istot, odepchnąłem zrazu od siebie naczynie, w końcu jednak powiedziałem im, że będę jadł w imię Boże”  VIII(15)(8 bis)
 „Otryk wybrał się potem do Benewentu, gdzie zachorował. Mój brat zakonny Husward opowiadał mi, że tam ukazał mu się nasz dawny, podówczas już zmarły prepozyt Etellek, który z daleka podawał mu chleb świętego Maurycego” III(15)
  „ Lecz cóż mi dłużej ganić jednych, a wywyższać drugich, skoro w przyszłych żniwach każdy na pewno  zbierze owoce odpowiadające wartości jego zasiewu VI(48)(32)
  „Mianowicie, kiedy pewnego dnia, w czasie znojnych żniw, zmęczeni już żniwiarze zbierali się do posiłku, ujrzeli krew wyciekająca z rozkrajanego właśnie chleba” VII(70)(51)
 „ (w Rzymie – przyp MKK) (...) w jednym kościele po prawej stronie ołtarza wyciekał przez cały dzień z otworu w posadzce olej na oczach zdumionych ludzi. Syn Jana Krescencjusza przesłał pewna ilość tego oleju we flaszy swojemu panu i naszemu królowi”  VII(71)
   



Kronika Thietmara, tłumaczenie z tekstu łacińskiego, wstęp i przypisy Marian Zygmunt Jedlicki, Tom I i II,  seria: Skarby Biblioteki Narodowej, wyd. Ossolineum, DeAdogstini, Wrocław, 2004, (tekst oryginalny przygotowany w 1952 roku)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz